czwartek, 19 kwietnia 2012

Schab z kieszonką pełną suszonych śliwek, żurawiny, moreli i fig

No ostatnio bloga zaniedbałam, ale nie oznacza to, że nie gotuje.
Nie miałam weny do dzielenia się tym.

Dziś zdradzam tajemnice mojego schabu :) 
Mama twierdzi, że bardzo dobrze mi wychodzi ... nie śmiem dyskutować.

Tajemnica polega na tym, że schab moczę 24 w wodzie z przyprawami.



Schab umyć, nakłuć i naszpikować czosnkiem.
Posypać przyprawami... majeranek, papryka, pieprz, zioła prowansalskie, troszkę soli, mieszanka tajemniczych przypraw do mięsa z Ukrainy (ale tego pewnie nie macie ;-) za ja nie wiem z czego się składa - polecam przywożenie przypraw z podróży, dają dużo radości).

Zalewam przefiltrowaną wodą i siup do lodówki na dobę.

Po wyjęciu należy naciąć schab - niemy wzdłuż, robimy dziurę w środku, tak żeby nie zrobić dziury z drugiej strony i wychodzi schabowa kieszonka ;-)

A w środek ląduje co przyjdzie do głowy. 
Przebosko wychodzi z suszonymi owocami - idealne do tego są śliwki, morele, figi i żurawina. Owoce zalewam gorącą wodą, po 10 min. odlewam i zalewam jeszcze raz. Dzięki temu wypłukuje z nich cukier i konserwanty. Po 2 g. wyjmuje i siekam na kawałki. Nadziewam schab, obsypuje go mieszanką przypraw jeszcze raz, wkładam w rękaw do pieczenia. Piekę ok 1,5 h w temp. 150 stopni.

Ostatnio testowałam nadziewanie schabu duszonym szpinakiem z cebulką i suszonymi pomidorami. Też fajne.

Ze schabu wycieknie sok, który po schłodzeniu staje się galaretką - idealny jest do domowego smalcu. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz